Backup to nie tylko cykliczne wykonywanie kopii danych ważnych dla nas z różnych względów. To również doraźne zabezpieczenie ich gdy najdzie nas ochota na poeksperymentowanie z nośnikiem na którym się znajdują, a szczególnie jego logiczną strukturą. W takim przypadku najlepiej wykonać jest jak najbardziej dokładną kopię. Nie wystarczy samo kopiowanie plików, trzeba również zadbać o to co kryje się poniżej, czyli cały system plików i logikę. Najlepszym na to sposobem jest idealna kopia wszystkiego co znajduje się na nośniku. Mówiąc idealna kopia, mam na myśli identyczny układ zer i jedynek jak na materiale źródłowym. Dlatego właśnie jest ona czasem zwana kopią binarną. Takie odwzorowanie obrazu jednego na drugim pozwala na przeniesienie wszystkich danych wraz ze strukturą, której nie widać na co dzień podczas „eksploatacji”, czyli wszystkich tych „technikaliów”, w które część z was nie zamierza się zagłębiać, a druga część ją dobrze zna (jeżeli należysz do trzeciej grupy to daj znać w komentarzach, może wystukam jakiś nudny, teoretyczny wpis na ten temat ;)). Jest to szczególnie ważne (o czym niestety sam się przekonałem :/) jeżeli zabieracie się za modyfikacje struktury plików, na przykład podczas odzyskiwania skasowanych partycji lub boot sektora. Czasem zmian, które dokonujemy nie da się cofnąć i nieraz zdarza się, że sami sobie zaszkodzimy. Dlatego pamiętajcie, zawsze gdy ingerujecie w logikę dysku, na których jest zapisane coś czego nie chcielibyście stracić wykonajcie sobie jego dokładną kopię.
Do czego może się jeszcze przydać takie klonowanie dysku?
Zastosowań jest oczywiście więcej niż tylko zabezpieczanie się przed własnymi błędami. Możecie na przykład przenieść informacje z dysku, na którym zaczęły pojawiać się bad sektory na inny sprawny dysk, zachowując całą logiczną strukturę. Planujecie zmienić dysk systemowy, a nie chce się wam reinstalować systemu? proszę bardzo robicie binarną kopię i wszystko śmiga jak dawniej tylko, że na nowym dysku. Kopia taka przyda się wam również jeżeli zajmujecie się przygotowywaniem obrazów do komputerów w firmie aby szybko cofnąć zmiany wprowadzane w nowych wersjach.
HDD RAW Copy Tool
Przenoszenie zer i jedynek w inne miejsce nie jest jakimś specjalnie trudnym zadaniem, ale programów, które to robią nie jest wiele. Jednym, który sam używam i sprawuje się naprawdę dobrze jest HDD RAW Copy Tool. Już sama nazwa mówi nam jakie wartości przyświecały twórcy. Zamiast wymyślać jakąś chwytliwą nazwę napisał dosłownie do czego ona służy i jak ją już odpalimy, zobaczymy to samo, żadnych wodotrysków, jest za to solidny kawał kodu, który dobrze wykonuje swoje zadanie. Dzięki niemu możemy przegrywać dane bezpośrednio z nośnika na nośnik, bądź utworzyć obraz w pliku. Program wspiera praktycznie wszystkie dostępne dyski, interfejsy, pamięci przenośne. Do tego jest całkowicie darmowy i dostępny w wersji portable.
Ok, koniec zanudzania i pora na praktykę.
Dla przykładu, skopiujmy sobie pendrive, który męczyłem niedawno programem
Photorec. Jeżeli nie możecie znaleźć lub rozpoznać dysku, pomocą służy skrót do konsoli zarządzania dyskami, dostępny nad przyciskiem „Continue”.

Chciałbym całą zawartość przenieść do pliku, po dwukrotnym kliku na pozycję, możemy wskazać w jakiej lokacji ma znaleźć się obraz.
Po zatwierdzeniu przechodzimy do ekranu z podsumowaniem i warto w tym miejscu sprawdzić czy wszystko odpowiada naszym oczekiwaniom oraz czy mamy wystarczająco miejsca w docelowej lokacji lub nośniku. W przypadku kopiowania bezpośrednio na inny nośnik powinien on być przynajmniej tak duży jako nośnik źródłowy.
Po wcisnieciu start musimy jedynie uzbroić się w cierpliwość i poczekać na finał. Kopiowanie danych sektor po sektorze niestety trochę musi potrwać. Szybkość wykonania zależy od ilości danych do przekopiowania oraz prędkości obu nośników.
Na zakończenie dostaniemy podsumowanie
I to tyle jeżeli chodzi o doraźny backup, jesteśmy w posiadaniu idealnej kopii nośnika, na którym możemy wykonywać różne eksperymenty bez obaw o utratę danych. W kilku słowach – brać, zapisać, przekopiować i niczego nie żałować 😉
To samo robi dd bez zbędnych okienek 🙂
Tak, tak wiemy wiemy. Linux jest miszczem! Chwalmy pana i takie tam. Jak już się obudzisz z linuxowego letargu to dowiesz się, że w większości firm 90% maszyn to jednak Windowsy. 🙂
To chyba było tylko grzeczne stwierdzenie faktu, że w Linuksie jest dd 🙂 Zjedz Snickersa 🙂
..noooo chyba, że nos mnie zawodzi, i nie rozpoznałem kolejnego arognacvkiego Linuksiarza, który napisze że jesteśmy do d.. bo piszemy o Windows. Tylko takowi zwykle mają nicki typu „debian9000”, „root300”, „WinSucks” … 🙂
znamienne słowa z ust największego linuksiarza w redakcji 😉
Jakbyś miał(a) czas i ochotę napisać artykulik o dd czy jakiekolwiek inne przydatne tipy ze świata Linuksów, to chętnie opublikujemy 🙂
Programów do takich kopii jest od groma, zarówno okienkowych jak i z wiersza poleceń.
Co do samego traktowania takiego backupu ja patrzę na to w drugą stronę nie jest to kopia bezpieczeństwa a kopia, na której mogę eksperymentować bez obawy o utratę danych
Sysinternals Disk2vhd:
https://technet.microsoft.com/pl-pl/sysinternals/ee656415
Można zrobić nawet image online (czyli image dysku z którego jest uruchomiony system na którym uruchamiamy to narzędzie) + plik VHD można potem podpiąć jako kolejny dysk w zarządzaniu dyskami Windows lub otworzyć go nawet 7-zip’em
Dzisiaj jestem łowcą talentów. Chciałbyś może opisać Disk2vhd dla naszych czytelinków? Sława i powszechne uwielbienie czekają :))))
Hmm … interesująca propozycja …
Niemniej narzędzie jest tak proste w obsłudze że osobiście nie widzę sensu tworzenia elaboratów na jego temat.
Już prędzej (chętniej) mógłbym opisać proces zamiany dysku z HDD na SSD. Najczęściej HDD ma większą pojemność (ale jest wolniejszy) a SSD mniejszą (ale jest szybszy) stąd nie jest to jedynie kwestia prostego sklonowania obrazu dysku z HDD na SSD. Taki proces wymaga użycia kliku narzędzi i najlepiej mieć taką „instrukcję” pod ręką żeby niczego po drodze nie pominąć czy też nie „eksperymentować” w trakcie.
Tyle że jako człowiek-orkiestra w firmie w której pracuję nie narzekam na nadmiar wolnego czasu …
My wszyscy dłubiemy po nocach lub w wolnym czasie (a każdy ma tu żone, dzieci, hobby itd), więc jakbyś miał czas i ochotę podzielić się wiedzą to zapraszamy. Zero presji co do czętotliwości pisania. Cenimy szczególnie wpisy ludzi, którzy znają praktyczne rozwiązania, nie raz nawet old-schoolowe czy „partyzanckie” (wymyślane w środowisku produkcyjnym pod presją czasu).
Co do elaboratów, to dział one-liners powstał po to, by opisywać rozwiązania w 3 zdaniach 🙂
Dodam od siebie, że po tej operacji możemy skorzystać do wirtualizcji z VMware Player pomimo tego, że natywnie nie obsługuje tego typu plików. Jest tylko kilka kroków do wykonania:
1. Tworzymy nową maszynę wirtualną (pustą)
2. Kopiujemy do lokalizacji maszyny wirtualnej wześniej utworzony plik VHD: „nazwa_pliku_vhd.vhd”
3. Edytujemy plik z rozszerzeniem .vmx: „twoja_nazwa_maszyny_wirtualnej.vmx”
Odnajdujemy konfigurację dysków:
scsi0:0.present = „TRUE”
scsi0:0.fileName = „Windows Server 2008 R2 Enterprise Evaluation (Full Edition).vhd”
I zmieniamy na:
scsi0:0.present = „FALSE”
ide1:1.present = „TRUE”
ide1:1.fileName = „nazwa_pliku_vhd.vhd”
4. Tadam 🙂
Czy można jakoś sprawdzić, że zawartość skopiowanego dysku jest identyczna ?
Jakaś suma kontrolna ?
Read error occurred at offset (wszystkie po kolei ;/ ) ; LBA (też wszystkie ;/ ) (Błąd danych CRC)
Tyle z kopiowania uszkodzonego dysku wyszło ;/ Jakieś pomysły?