Zatwardziałego windziarza walka z Linuksem
To nie jest tak, że nie przepadam za Linuksami czy jestem fanatykiem Microsoftu (są w ogóle tacy?). Wcześniej po prostu nie miałem potrzeby lub brakło czasu aby porządnie zaprzyjaźnić się z pingwinami. Miewałem oczywiście z nimi styczność i nawet od czasu do czasu wchodziłem w interakcję. Jednak wiedza, praktyka i doświadczenie nie zawsze grają w tym samym rytmie, a ludzki umysł ma tendencje do zacierania nieużywanych umiejętności. Z tego względu mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że obecnie jestem linuksowym ignorantem przesiąkniętym sporą dozą „windozy”. Pewnie tak by jeszcze przez pewien czas pozostało, ale nadszedł 15 stycznia. Intensywnie testowany Win 8 CP poinformował mnie, że od tej pory, co dwie godziny będzie się restartował, dopóki nie zakupię jego pełnej i oficjalniej wersji – słowa dotrzymywał z komputerową punktualnością. W sumie to się ucieszyłem, mógł przecież podesłać mi komunikat „Od tej pory, dopóki nie spełnisz moich żądań, co dwie godziny będzie ginął 1 Mb z Twojego dysku. Aha, chcę też helikopter na dachu.”. No cóż, z terrorystami się nie negocjuje, więc może nadszedł już wreszcie moment, kiedy jako główny system postawie sobie jakiegoś Linuksa?
W sumie czemu nie. Przyda się jakaś odmiana i może wreszcie będę mógł poświęcić dla niego tyle czasu ile mu się należy. Dodatkowo będzie to (mam nadzieję) ciekawy eksperyment – spojrzenie na Linuksa oczami windowsowego power usera.
Mówię od razu, że nie będę skakał na głęboka wodę w odmęty basha, a zacznę od środowiska graficznego. Mam nadzieję, że będę sukcesywnie schodził coraz głębiej i nie będę musiał się wynurzać. Z racji ograniczonego czasu jaki mogę poświęcić, swoje wywody i spostrzeżenia wrzucał będę co tydzień w sobotę. Będę narzekał, porównywał, frustrował się i marudził, ale postaram się podejść do tematu obiektywnie i otwarcie, nie obstając przy przyzwyczajeniach z Windowsa.
Instalacja
Pierwszą decyzje jaką musiałem podjąć to dystrybucja. Nie mam w tym zakresie wielkiej wiedzy ani nie znam podstawowych różnic, kierowałem się więc wskazówkami koleżanki. Postanowiłem zaadoptować gekona z racji jego całkiem miłej aparycji i popularności – będę instalował najnowsze openSUSE 12.2 . Akcję rozpocząłem w sobotę wieczorem. Po krótkim przeglądzie używanych aplikacji i zapisanych na dysku danych wykonałem niezwykle szybki backup tego co było niezbędne. Dzięki chmurom ilość danych, które miałem lokalnie, drastycznie spadła. Niedługo pewnie dysk nie będzie mi już potrzebny :). Dzień wcześniej przygotowałem nośnik z instalką systemu. Pozostało jedynie pożegnać się z szantażystą i formatując dyski, spalić za sobą mosty.
Bootuję więc z płyty i zaczynam kolejną cyfrową przygodę. Już na początku powitała mnie estetyczna plansza z sympatycznie wyglądającym gekonem.
Ja: Już niedługo spędzimy ze sobą trochę czasu panie Gekon
G: Nie liczyłbym na to
Ja: ?
No może nie jest tak sympatyczny jak się spodziewałem. Jednak, jak się później okazało, miał sporo racji, pierwsze spotkanie nie było tak bliskie. Przez umową licencyjną oraz wybór strefy czasowej przebrnąłem błyskawicznie, chwilę tylko zatrzymałem się na planszy wyboru rodzaju pulpitu i zaznaczyłem KDE. Doszedłem wreszcie do ekranu z propozycjami partycjonowania. Tu zatrzymałem się na dłużej, dłużej niż się spodziewałem. Jako, że w tekście propozycji rozpoznawałem jedynie rozmiary powierzchni kliknąłem na „Edit Partition Setup…” i wiedziałem jeszcze mniej. Mnóstwo różnorakich dysków i partycji. Czym prędzej odpinałem wszelkie niepotrzebne dyski zewnętrzne i pamięci USB. Zrobiło się nieco luźniej, ale i tak zajęło mi trochę czasu dojście do tego co jest czym. Czy nie mogli tego jakoś po ludzku, a przynajmniej bardziej intuicyjnie, nazwać? Największym problemem okazał się zbudowany na czterech dyskach RAID. W aplikacji widoczny był jako dwudyskowy. „???” – pomyślałem. RAID-a skonfigurowanego mam w BIOS-ie więc, według mojego ówczesnego przeświadczenia, powinien być widoczny jako jedność dla wszystkiego co bootuje się po POST. Postanowiłem jeszcze raz sformatować dyski, tym razem usuwając wszelkie flagi i kluczowe sektory. Tym razem manager dysków widział już jedynie cztery odrębne dyski. Kombinowałem i kombinowałem, grzebałem nawet w managerze RAID z BIOS budując go na nowo – bez rezultatów. Przyszedł czas na odpalenie laptopa i przeszukanie informacji w zbiorowej świadomości internetu. Okazało się, że sprzętowy RAID to jednak nie to samo co RAID zarządzany przez kontroler na płycie głównej, który jest też zwany Fake RAID-em. Trudno, być może dlatego SUSE nie chce go zobaczyć. Wyłączyłem więc opcje w BIOS i postanowiłem zbudować go w managerze partycji podczas instalacji. Wymagany był jeszcze format i nadanie odpowiedniej flagi. Wtedy mogłem sobie złożyć to co chciałem. Wreszcie kolejny krok dalej i finalizacja przygotowania do instalacji. W tym miejscu warto wspomnieć, że cały proces przygotowania jest imponujący i pozwala na wiele, nie to co Windows.
G: … a co sobie myślałeś? W końcu to Linux.
Czekałem z niecierpliwością, aż pliki skończą się kopiować i będą mógł oficjalnie przywitać się z gekonem. Wreszcie koniec i reboot …system zatrzymał się na czarnym ekranie, a migający kursor tylko potęgował poczucie irytacji. Myślałem, że po problemach z RAID-em teraz już powinno pójść z górki :/
G: … w końcu to Linux.
W tym momencie byłem już bliski szukania instalki Windowsa. Na szczęście znalazłem w szufladzie inny dysk, który nadawał się na nowy dom dla gekona. Wyszarpałem kable z RAID-owych dysków, podłączyłem nowego.
Jeszcze raz przeszedłem przez instalację, tym razem bez większych problemów. Nowopostawiony system wstał już teraz bez problemów i moim oczom ukazał się zielony pulpit.
Ja: Witam panie Gekon
G: Taa, będę cię obserwował windziarzu
Na dłuższą dyskusję nie miałem już czasu, bo dochodziła właśnie trzecia w nocy, a miałem jeszcze „niedosen” z zeszłego tygodnia.
Seria „Zatwardziałego windziarza walka z Linuksem” zawiera:
Prolog i instalowanie openSUSE
Instalowanie pierwszych aplikacji
KDE4
Bede grau w gre
-
Adam
-
CYprian
-
Pawel
-
Dziad
-
Grzegorz Szyszło
-
fenixmedia
-
Marek Smoliński
-
-
-
marcudavidus
-
marcudavidus
-
dziad
-
-
Lupus
-
Justme
-
revvv
-
marcudavidus
-
-
Markus
-
Helołek
-
Markus
-
Grzegorz Szyszło
-
-
pidzej